Frankowicze znajdują się bardzo dobrej sytuacji
Skutkiem wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawach C-520/21 i C-287/22 będzie z pewnością kolejna fala spraw franków z powództwa Kredytobiorców. W tej grupie znajdą się również byli Frankowicze, którzy już w całości spłacili swoje zobowiązania, jednak do tej pory nie zdecydowali się, aby wejść na drogę sądową z bankiem, ponieważ obawiali się kontrpozwu.
Dlatego teraz te osoby z większym zdecydowaniem i odwagą będą ubiegać się o odzyskanie wcześniej nadpłaconych bankowi środków ponad kapitał kredytu. A tak się składa, że jest o co się starać i walczyć, ponieważ Kredytodawca zarabiał, po pierwsze na oprocentowaniu, a po drugie również na spreadach walutowych, którymi zostali obciążeni Frankowicze.
Wnioski pochodzące z nowych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej krzyżują się z orzeczeniami płynącymi z poprzednich decyzji, które zapadły w Luksemburgu. Dla banków stanowi to zwielokrotnione zagrożenie. Mowa tutaj m.in. o werdykcie, który został podjęty 8 września ubiegłego roku dotyczący sprawy o sygnaturze C-82/21.
Wówczas Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oznajmił, że roszczenia o zwrot bezprawnie pobranych świadczeń należące się Frankowiczom względem banków nie ulegają przedawnieniu, w sytuacji jeżeli nie był on świadomy o nielegalnym charakterze umowy kredytu frankowego, na bazie której dokonywał płatności.
W związku z tym, Kredytobiorca frankowy ma prawo ubiegać się o zwrot nienależnie pobranych świadczeń, nawet w przypadku, gdy spłacił w całości swoje nielegalne zobowiązanie już wiele lat temu. Okres przedawnienia wynosi 6 lat, taka decyzja zapadła w lipcu 2018 roku. Okres ten rozpoczyna się w momencie, w którym Frankowicz dowiedział się, że umowa jego kredytu frankowego może być nieważna ze względu na obecnością w niej niedozwolonych klauzul.
Ta sytuacja, w połączeniu z ostatnimi czerwcowymi decyzjami TSUE może przekonać wielu Kredytobiorców frankowych do przygotowania pozwu o zapłatę i skierowania go przeciwko bankowi. To natomiast może doprowadzić do tego, że Kredytodawcy będą zmuszeni przeznaczyć następne miliardy na ryzyko prawne już dawno spłaconych umów kredytów frankowych.