WIBOR pod lupą: brak dowodów, wiele wątpliwości
Wskaźnik WIBOR od dekad stanowi podstawę oprocentowania kredytów hipotecznych w Polsce. Choć banki i instytucje nadzorcze zapewniają o jego rzetelności, coraz więcej wątpliwości zgłaszają Kredytobiorcy oraz prawnicy reprezentujący ich interesy. Tajemniczość procesu jego wyznaczania, brak transparentnych dowodów i liczne nieprawidłowości w działaniu nadzoru powodują, że pytania o uczciwość WIBOR-u zyskują na sile.
Tajemnica zamiast dowodów
Pomimo publicznych zapewnień o zgodności WIBOR-u z unijnymi regulacjami, Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) konsekwentnie odmawia udostępnienia dokumentacji potwierdzającej jego reprezentatywność. Zarówno banki, jak i administrator wskaźnika, GPW Benchmark, nie przedstawiają dowodów na zgodność procesu z rzeczywistą sytuacją rynkową. Odmowy KNF tłumaczone są ochroną tajemnicy zawodowej, co wzbudza poważne wątpliwości wśród Konsumentów.
WIBOR a realia rynku
Wskaźnik WIBOR, teoretycznie oparty na kosztach pożyczek międzybankowych, w praktyce często wyznaczany jest na podstawie hipotetycznych danych – tzw. kwotowań wiążących. W sytuacji nadpłynności sektora bankowego, banki nie potrzebują pożyczać pieniędzy między sobą, co czyni WIBOR oderwanym od realnych kosztów finansowania. Różnica ta trafia bezpośrednio do kieszeni banków jako dodatkowa marża, obciążając Klienta.
Reakcje sektora bankowego
Banki oraz ich przedstawiciele, jak Związek Banków Polskich, często posługują się ogólnikami i analogiami, by uzasadniać brak potrzeby głębszego zrozumienia konstrukcji WIBOR-u przez Kredytobiorców. Tymczasem to właśnie Klient ponosi konsekwencje wzrostu stawki, nie mając jednocześnie żadnych narzędzi do jej weryfikacji. Wciąż niejasne pozostaje również, kto i w jaki sposób nadzorował wskaźnik przed uzyskaniem oficjalnej zgody KNF w 2020 roku.
Niepokojące kontrole i ich brak
Zarówno Najwyższa Izba Kontroli, jak i Komisja Nadzoru Finansowego dysponowały w przeszłości informacjami o nieprawidłowościach w procesie ustalania WIBOR-u. Odmowy wpuszczenia kontrolerów NIK do siedziby GPW Benchmark oraz brak dokumentowania działań przez KNF dodatkowo osłabiają wiarygodność wskaźnika. Mimo to banki stanowczo bronią jego legalności.
Kredytobiorcy złotowi w podobnej sytuacji
Prawnicy i przedstawiciele organizacji konsumenckich wskazują na poważne podobieństwa między obecnym kryzysem wokół WIBOR-u a wcześniejszymi problemami Frankowiczów. Klienci nie byli odpowiednio informowani o ryzyku zmiennej stopy procentowej. Prognozy banków okazały się błędne, a wysokość rat kredytów złotowych wzrosła w niektórych przypadkach kilkukrotnie w ciągu zaledwie kilku miesięcy.
Zgłaszane przez Kredytobiorców zastrzeżenia wobec WIBOR-u nie są jedynie teoretycznymi obawami. Brak przejrzystości, niechęć do udostępnienia danych i powtarzające się nieprawidłowości w działaniach nadzoru nie pozwalają ufać, że wskaźnik rzeczywiście odzwierciedla warunki rynkowe. Jeśli rzeczywiście jest on uczciwy – jak twierdzą banki i KNF – to publiczne udostępnienie dokumentacji byłoby najlepszym sposobem na rozwianie wątpliwości. Tymczasem milczenie instytucji tylko potęguje nieufność i popycha Klientów do walki o sprawiedliwość w sądach.