mBank „oferuje” umorzenie kredytów frankowych
Na koniec marca 2024 roku przeciwko mBank-owi toczyło ponad 21770 sprawy sądowych dotyczących umów frankowych, przy czym 18% z tego odnosiło się do kredytów już całkowicie spłaconych. Bank ten bardzo dobrze wie, że Frankowiczów podważających spłacone umowy będzie coraz więcej oraz, że ma niewielkie szanse na swoją wygraną w sądzie. Dlatego nieustannie mBank gromadzi kolejne rezerwy frankowe.
mBank może się nieco uchronić przed niesprzyjającymi i kosztownymi orzeczeniami sądów poprzez podpisywanie z Frankowiczami dobrowolnych porozumień. Do chwili obecnej, wspomniany Kredytodawca, zawarł prawie 15170 ugód, przy czym widać coraz mniejsze zainteresowanie ugodami frankowymi ze strony Kredytobiorców.
Powodem do radości dla banków, jest fakt, że liczba pozwów sądowych nieco zmalał. Kłopot mogą stanowić jednak byli Frankowicze, ponieważ ich liczba stale rośnie.
Dla mBanku nie jest już ratunkiem to, że Frankowicz spłaca swoje zadłużenie w terminie, ponieważ w każdym momencie może on złożyć pozew do sądu przeciwko Kredytodawcy.
Obecnie spora liczba Kredytobiorców frankowych preferuje sądzenie się z bankiem po całkowitym spłaceniu kredytu umowy, aby nie ubiegać się już o jej unieważnienie, tylko żądać zwrotu pieniędzy. Rozchodzi się tutaj o to, aby najpierw spłacić zadłużenie, wykreślić hipotekę, a na końcu spokojnie i bez stresu ubiegać się o odzyskanie nienależnie pobranych kwot przez bank, wraz z niemałymi odsetkami za opóźnienie (11,25% rocznie).
W odpowiedzi bank nie traci czasu i nie czeka, aż Frankowicz spłaci swój kredyt do końca. Kredytodawca wyszukuje tych Kredytobiorców frankowych, którzy nadpłacili kapitał, gdzie nadwyżka wynosi na przykład kilkanaście tysięcy złotych. Następnie bank kieruje do Frankowiczów ofertę umorzenia pozostałej części zadłużenia w zamian za zaprzestania dochodzenia swoich roszczeń (odnoszących się do klauzul abuzywnych) i podpisanie porozumienia.