Sektor bankowy w 2023 roku przekazał miliardy na Frankowiczów
Na podstawie zebranych wstępnych informacji można wywnioskować, że w całym 2023 roku mBank uzbierał na rezerwy frankowe ogromną kwotę stanowiącą 4,64 mld zł. Nieznacznie mniej przeznaczył na ten cel w tym samym czasie bank PKO BP, a dokładniej kwotę wynoszącą 3,47 mld zł. Również w innych bankach sumy rezerw frankowych okazały się zawrotne: w Millennium Bank jest to 1,84 mld zł, w BNP Paribas - 1,98 mld zł, natomiast w Santanderze - 2,44 mld zł. Póki co nie są to oficjalne dane, ale z doświadczenia wiadome jest, że kalkulacje ogłaszane na kilka tygodni przed opublikowaniem raportów kwartalnych nieznacznie odróżniają się od ostatecznego wyniku.
Po gigantycznych ubiegłorocznych rezerwach frankowych ta grupa banków, która zgromadziła już dostatecznie dużo, w celu rozliczenia legalnie wszystkich czynnych umów kredytów frankowych, istotnie się powiększyła. Jeszcze do niedawna pod tym względem przede wszystkim mówiono o banku Pekao S.A. oraz ING Banku Śląskim. Jednak, warto zauważyć, że te banki mają w swoim posiadaniu niedużo kredytów we frankach szwajcarskich, w związku z czym było im przystępniej zaksięgować właściwe kwoty bez narobienia sobie problemów finansowych.
Ważne jest jednak to, że wkrótce do tych podmiotów dołączą dwa kolejne banki, które mają znacznie poważniejszy kłopot z kredytami frankowymi. Chodzi oczywiście o takie banki jak mBank i BNP Paribas. Eksperci twierdzą, że pokrycie rezerwami czynnych kredytów frankowych w mBanku po IV kwartale ubiegłego roku wynosi około 95%. Sytuacja w BNP Paribas jest porównywalna. Pozostałe duże banki giełdowe niestety nie posiadają tak efektownych odpisów. W banku PKO BP kredyty CHF pokryte są rezerwami frankowymi w około 70-75%. W Santanderze jest podobnie. Sytuacja w Millennium Bank może ulec polepszeniu w 2024 roku. Bardzo prawdopodobne, że bank ten dokonał już odpisów wynoszących nawet 85% wartości czynnego portfela hipotek we frankach szwajcarskich.
Sektor bankowy może być już w posiadaniu rezerw frankowych wynoszących około 50 mld zł. Według kalkulacji opublikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego w 2021 roku, całkowity koszt spłacenia Frankowiczów to 101,5 mld zł.
Jeżeli siedem dużych banków giełdowych znajduje się na tak wysokim poziomie rozwiązywania problemu dotyczącego umów frankowych, to dlaczego w mediach jest o nich nadal tak spornie i głośno? Wszystko dlatego, że taką sytuację nakręcają głównie wypowiedzi bankowców, w tym również szefa Komisji Nadzoru Finansowego, który twierdzi, iż stanowi to podstawowy problem w sektorze bankowym i zapowiada, że na ten temat chciałby porozmawiać z nowym Premierem oraz Ministrem Finansów. Po co ta panika w bankach, skoro posiadają już sporo środków pieniężnych na rozliczenie aktywnych kredytów frankowych?