Porozumienie pomiędzy Frankowiczem a mBankiem

Jeden z Frankowiczów, który obecnie jest w sądowym konflikcie z mBankiem, otrzymał propozycję podpisania ugody. Wiadome jest, iż ten Kredytobiorca frankowy uzyskał już pozytywną decyzję sądu I instancji i aktualnie postępowanie o unieważnienie zobowiązania znajduje się na etapie sądu apelacyjnego. Bank zaproponował Klientowi porozumienie, mimo iż wcześniej złożył do sądu kontrpozew o zwrócenie mu kapitału kredytu, a także o uiszczenie należności za tzw. korzystanie z kapitału. Sąd, który rozpatruje sprawę z powództwa Kredytodawcy odroczył ją do momentu rozwiązania wcześniejszego sporu odnoszącego się do nieważności umowy.

Kredytobiorca w roku 2007 zaciągnął kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich w mBanku na okres 30 lat. Jego wysokość stanowiła wówczas 296 tysięcy złotych. Obecnie wykazywane przez Kredytodawce saldo zadłużenia stanowi jeszcze około 370 tysięcy złotych. Jest to więcej niż pierwotna kwota zobowiązania. mBank w swojej ofercie ugody proponuje zmniejszenie salda zadłużenia o 90 tys. zł, czyli do wysokości 276 tysięcy złotych.

Na pozór może się wydawać, że bank idzie na duży kompromis, jednak należy tutaj zwrócić uwagę na fakt, iż hipotetyczna „korzyść” Frankowicza jest liczona od salda zadłużenia stworzonego przez bank oraz będącego efektem korzystania z klauzul abuzywnych. Propozycja posiada dwie możliwości oprocentowania kredytu po przewalutowaniu na złotówki:

• stałe przez 5 lat na poziomie 4,99%;

• zmienne w wysokości 8,35%.

   

Jeżeli kredytobiorca zgodziłby się na podpisanie ugody z mBankiem, byłby zobowiązany oddać jeszcze 276 tysięcy złotych kapitału, przy czym do tego momentu oddał już bankowi 303 tysięcy złotych w ratach kapitałowo – odsetkowych, co oznacza, że łącznie zwróciłby do banku 579 tysięcy złotych.

Gdyby jednak ten sam Kredytobiorca frankowy w sądzie wygrał prawomocnie sprawę o unieważnienie umowy kredytowej, wówczas mógłby on starać się o zwrot wpłaconych wcześniej rat w wysokości 303 tysięcy złotych, a bankowi należałby się zwrot kwoty kapitału zobowiązania, czyli 296 tysięcy złotych. Jeżeli strony konfliktu po unieważnieniu umowy zgodziłyby się na potrącenie obustronnych świadczeń, wtedy bank byłby zobowiązany oddać jeszcze Frankowiczowi 7 tysięcy złotych.

mBank wobec Kredytobiorcy zachowuje się w sposób dwuznaczny. Z jednej strony oferuje mu podpisanie ugody twierdząc, że umowa kredytu frankowego jest ważna. Z drugiej strony zaś, wchodzi z nim na ścieżkę sądową pozywając o zwrot kapitału kredytu oraz o opłatę za korzystanie z tego kapitału. Należność za kapitał Kredytodawca wycenił na 119 tysięcy złotych, a swoje obliczenia wykonał w oparciu o średnie oprocentowaniu kredytów hipotecznych złotówkowych, co odbiega koncepcji KNF.

Na to, jak bardzo niesprzyjające Frankowiczom ugody oferuje mBank wskazuje fakt, że w najbardziej niekorzystnym dla Kredytobiorcy i zarazem mało możliwym wariancie Frankowicz zwróciłby bankowi razem 415 tysięcy złotych (296 tysięcy złotych jako zwrot kapitału + 119 tysięcy złotych jako zapłata za korzystanie z niego), a nie 579 tysięcy złotych jak wynikałoby z porozumienia. Rożnicę, czyli ponad 160 tysięcy złotych uzyskałby bank, gdyby Frankowicz zgodził się na ugodę.