Ministerstwo Sprawiedliwości chce pomóc Frankowiczom

Ile czasu ciągnie się przeciętne postępowanie sądowe dotyczące umów kredytów frankowych? Na to pytanie można odpowiedzieć jednym słowem: to zależy. Zależy od sądu i sędziego, od doświadczenia prawnika Frankowicza oraz od stopnia skomplikowania konfliktu frankowego. Najsprawniej pracują najmniej obarczone wydziały cywilne czyli te, które znajdują się w niewielkich miejscowościach. Najdłużej na zakończenie sprawy trzeba czekać w miastach wojewódzkich.

Przy wystąpieniu jednocześnie kilku sprzyjających czynników sąd I instancji może wydać wyrok nawet w 6 miesięcy od momentu złożenia pozwu. Jednak może się także okazać, że po takim okresie Frankowicz nadal będzie oczekiwał daty pierwszej rozprawy. Niestety może ona zostać wyznaczona nawet np. na 2028 rok. Takie sytuacje aktualnie zdarzają dość często.

Ministerstwo Sprawiedliwości zdaje sobie sprawę, że konflikt frankowy to całkiem spory problem. Pan Adam Bodnar – Minister Sprawiedliwości, kilka tygodniu temu mianował swoją pełnomocniczkę ds. ochrony praw konsumentów, którą została dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska. Jest to specjalistka, która bardzo dobrze zna temat dotyczący problemu kredytów frankowych. Pani dr Wiewiórowska-Domagalska regularnie informuje media o aktualnych kwestiach związanych z kredytami umów frankowych. To ona poinformowała Frankowiczów o tym, że jest już zdecydowanie za późno na wprowadzenie ustawy frankowej.

Kilka dni temu dr Wiewiórowska-Domagalska w wywiadzie dla Newsweeka podała konkrety dotyczące przyśpieszenie postępowań sądowych. Ministerestwo Sprawiedliwości ma na to kilka pomysłów, np. przeszkolenie sędziów czy cyfryzacja akt. Jednak najbardziej interesującym pomysłem resortu jest wyeliminowanie kontrpowództw Kredytodawców o wynagrodzenie i waloryzację. Żądane przez banki jakiegokolwiek zadośćuczynienia są zupełnie niesłuszne, co podkreślił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w styczniowym orzeczeniu dla sprawy C-488/23.

Nie wiadomo dokładnie, ile jest takich kontrpowództw zainicjowanych przez banki w całym kraju. Usunięcie bankowych powództw dałoby możliwość zmniejszenia liczby obecnie trwających spraw frankowych.