Co ukrywa mBank w porozumieniach frankowych?
Mniej więcej rok temu mBank rozpoczął proponowanie ugód Kredytobiorcom frankowym. Oferta ugody opierała się na przewalutowaniu kredytu frankowego na kredyt złotówkowy oraz zmniejszeniu zobowiązania o połowę różnicy między saldem zadłużenia wykazywanym przez bank a hipotetycznym saldem kredytu, w przypadku gdyby od samego początku byłby zawarty w złotówkach. Niewiele Klientów banku się na to zgodziło.
Po pojawieniu się kłopotów finansowych banku, mBank rozbudował ofertę swoich ugód, które dotyczyły nie tylko Kredytobiorców spłacających swoje zadłużenie, ale również Kredytobiorców pozostających w konflikcie sądowym z bankiem.
Najnowsze ugody proponowane przez mBank są to druki wielostronicowe napisane językiem specjalistycznym, dodatkowo obejmujące wiele danych liczbowych. Pomimo, iż wcześniej bank zapewniał, że zmienione ugody będą miały charakter zindywidualizowanym dla każdego Klienta.
Oferty porozumień opierają się na wcześniej przygotowanych wzorach przez bank. Prawnicy, którzy przeanalizowali treść tych ugód oferowanych przez mBanku, zauważyli, że dokumentacja posiada obszerne pouczenie, iż Frankowicz jest świadomy z czego rezygnuje oraz jakie niebezpieczeństwo bierze na siebie z uwagi na zmienne oprocentowanie.
Oznacza to, że bank postarał się, aby Kredytobiorcy nie mieli możliwości wycofania się w przyszłości z porozumienia, odnosząc się do niedopełnienie obowiązków informacyjnych w stosunku do Frankowicza.
Zawarcie porozumienia związane jest z nieodwracalnymi skutkami. W przypadku Kredytobiorców, którzy pozostają w konflikcie sądowym bank zawarcie ugody oznacza cofnięcie powództwa. Pozostali Frankowicze natomiast zaprzepaszczają możliwość dochodzenia swoich roszczeń z tytułu wadliwych umów frankowych.
Oficjalnie bank twierdzi, że warunki porozumienia można negocjować za pośrednictwem pracownika banku, który tak naprawdę nie ma możliwości i uprawnień do proponowania większych kompromisów. Głównym założeniem ugód jest przewalutowanie kredytu frankowego na kredyt złotówkowy przy częściowym zmniejszeniu salda zadłużenia, a także zmiana oprocentowania na zmienne uwzględniające stawkę WIBOR. Dopuszcza się jeszcze pozostanie oprocentowaniu tymczasowo stałym na okres 5 lat w wysokości 4,99% (RRSO stanowi ponad 7%).
Specjaliści jasno twierdzą, że porozumienia mBanku stanowią najgorszą propozycję na rynku, która nie jest zgodna z rekomendacjami KNF, ale również z autorskimi propozycjami oferowanymi przez pozostałe banki. mBank ewidentnie nie jest świadomy, że to co proponuje jest znacznie gorsze od drogi sądowej, ponieważ specjalnie pomija prawników, kierując oferty prosto do Frankowiczów i licząc no to, że pewna część Kredytobiorców nie omówi tego ze swoimi pełnomocnikami.
Kredytodawca prezentuje w tabeli wiele danych liczbowych, zwracając uwagę na pozorne „korzyści”, które uzyska Frankowicz na skutek podpisania ugody, przy czym pomija inne ważne fakty:
-
w jaki sposób wyliczona została oferowana kwota obniżki salda zobowiązania;
-
ile wynosiła początkowa kwota kredytu porównując ją do wykazywanego przez Kredytodawcę salda zadłużenia;
-
jaką sumę do tej pory oddał Kredytobiorca bankowi w ratach.
Tylko uwzględnienie wszystkich informacji na temat kredytu daje możliwość ocenienia jak niekorzystne są oferty mBanku. Z pełnym przekonanie można stwierdzić, że porozumienia mBanku są znacznie gorsze niż oferty kredytów złotówkowych, gdzie głównym celem KNF było ujednolicenie sytuacji Frankowiczów z właścicielami kredytów złotówkowych.