Banki chcą przykuć uwagę społeczeństwa
Branża bankowa nadzwyczaj późno zauważyła, że wpływ opinii publicznej na postępowanie polityków w ramach decyzji frankowych jest ogromnie potrzebna bankom, aby zmniejszyć koszty rozliczeń z Frankowiczami. Kredytodawcy nie próbowali przekonać obywateli do swoich argumentów, a niestety tylko oddali to pole w pełni we władanie Kredytobiorców frankowych i ich prawnikom. Ci natomiast całkowicie wykorzystają tę okazję, tłumacząc Polakom, co to jest abuzywność umów kredytów frankowych oraz z jakiego powodu Frankowicze próbują walczyć o swoje własne sprawy i o dobro pozostałych obywateli ich kraju, podobnie narażonych na niewłaściwe funkcjonowanie banków.
Teraz bankowcy mają zamiar powalczyć z Kredytobiorcami frankowymi o uwagę mediów oraz stworzyć własny motyw, informujący o tym, dlaczego masowe unieważnienia umów kredytów frankowych jest niesprawiedliwe, a także niebezpieczne dla polskiej gospodarki.
Wszystko dlatego, że branża bankowa, pozbawiona miliardów złotych, które z kolei zostaną przekazane na rozliczenia z Frankowiczami, będzie mniej zdolna do udzielania funduszów pozostałym obywatelom Polski. W związku z tym ucierpią wszyscy, zarówno ludzie, jak i przedsiębiorstwa. Czy Polacy zostaną w ten sposób przekabaceni?
Bez wątpienia bankowcy właśnie na to liczą. Nasilili oni swoją aktywność w mediach i biorą udział w licznych wywiadach. Nietrudno zauważyć, że ostatnio kluczowym tematem są franki szwajcarskie, ze względu na czerwcowe orzeczenia TSUE.
Banki zdają sobie sprawę, że nie mają zbyt wielu sprzymierzeńców. Na pewno nie jest to Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dlatego sektor bankowy szuka pomocy, łapiąc się czegokolwiek: mediów, polityków, Sądu Najwyższego. U tych pierwszych szukają rozgłosu i próbują wzbudzić niepokój. Od tych drugich żądają regulacji ustawowych, natomiast od Sądu chcą odpowiedniej uchwały, która określałaby, w jaki sposób krajowe sądy, powinny rozpatrywać pozwy o unieważnienie umów kredytów frankowych w świetle tegorocznych wyroków TSUE.
Czy Kredytobiorcy frankowi powinni bać się spisków tworzonych przez banki? Według ekspertów banki grożą i grozić będą, ale nie mają zbyt wielkiego manewru do popisu,ponieważ nie popierają ich ani rządzący, ani opinia publiczna, która z kolei lepiej pojmuje fakt, że Frankowicze domagają się nie tylko swoich praw, ale także zmian na polskim rynku usług finansowych oraz dopasowanie go do zachodnioeuropejskich kryteriów. W związku z tym branża bankowa nie powinna liczyć na przywrócenie prac nad ustawowymi przepisami w sferze franków, tylko nowelizować programy porozumień i dopasowywać je do potrzeb Kredytobiorców frankowych.